Spięty: W Lao Che byłem liderem, ale zespół był wypadkową kilku osób – opowiada o muzycznej przeszłości. Hubert Dobaczewski to ekonomista o wielkim talencie literackim. W marcu wystąpił w Kieleckim Centrum Kultury.
W Lao Che Spięty działał prawie 20 lat, wydając z zespołem 7 albumów. Teraz ma na swoim koncie trzy solowe płyty: „Antyszanty”, „Black Mental” i „Heartcore” Już po tytułach krążków widać, że Dobaczewski lubi bawić się słowem, kocha ciekawe połączenia i skojarzenia. Jego ostatnia płyta cieszy się wielką popularnością. Promująca ją trasa koncertowa to ciąg wyprzedanych koncertów.
„Heartcore”, czyli ostatnia płyta Spiętego różni się od poprzednich nagrań. Sam Dobaczewski mówi o niej tak: – To zdecydowanie najbardziej intymna płyta jaką nagrałem „Heartcore” mnie na równi cieszy, co peszy.
Jeden z utworów z krążka nosi tytuł „Dobaczewski”. Spięty zwierza się w nim z tego, że jest zbyt krytyczny w stosunku do samego siebie. Liczy, że ta piosenka pomoże innym, którzy wymagają od siebie zbyt wiele. – Chciałem wypowiedzieć to co mam na myśli: jestem surowy wobec siebie, ale nie mam prawa się siebie czepiać, bo właściwie w imię czego – wyjaśnia Spięty. – Bywam pogubiony, słaby, niezadowolony z sobie. Wystawiam to przed ludźmi na scenie, śpiewam i biorę za to odpowiedzialność.
Darmowy wyjazd z parkingu dla widowni uczestniczącej w wydarzeniach organizowanych na dużej scenie KCK:
Wyjazd po tych godzinach płatny na podstawie biletu wjazdowego.