Wernisaż wystawy „Kolory życia” odbędzie się 13 czerwca o godz. 18:00

Wystawa KOLORY ŻYCIA to 70 dzieł, autorstwa 9 znakomitych polskich malarzy XX i XXI w., a wszystkie prace pochodzą z bogatej kolekcji sztuki Marii i Marka Pileckich, składającej się z malarstwa, grafiki, rzeźby i innych gatunków sztuk plastycznych, stale rozwijającej się, od niemal czterdziestu lat.

„Kolekcjonerstwo w Polsce staje się coraz bardziej powszechne i modne. Motywacje są różne, najczęściej używane to: „lokata kapitału” i „pasja”. Te pojęcia wydają się wzajemnie wykluczać, ale nie do końca jest to prawdą, gdyż jest znanych wielu kolekcjonerów polskich i zagranicznych, którzy w swoim „zbieractwie” łączą pasję z traktowaniem swoich zbiorów jako lokatę kapitału. Mimo przekonania, że rynek sztuki jest niestabilny i nieprzewidywalny, to ostatnie lata (w tym pandemia) zadają kłam takim twierdzeniom. Wystarczy spojrzeć na oferty i obroty największych polskich domów aukcyjnych. Wg opinii prezesa warszawskiej Desy Unicum „…wartościowa kolekcja to taka, której całkowita wartość jest większa niż suma wartości poszczególnych dzieł, wchodzących w jej skład”.  Kolekcja Pileckich w większości stanowi stylistyczną całość mimo że znajdują się w niej prace ponad stu trzydziestu artystów. W jej tworzeniu widać ogromne przeżycia duchowe i więzi emocjonalne, z każdym dziełem będącym w jej składzie. Kolekcja Marii i Marka Pileckich ma bardzo poważny atut – budowana jest na emocjach. To właśnie emocje są jej swoistym kręgosłupem i spoiwem. Trzeba zgodzić się z opinią dr Małgorzaty Bojarskiej-Waszczuk, która napisała w katalogu wystawy Państwowej Galerii Sztuki w Sopocie: „Tworzona przez lata kolekcja Marii i Marka Pileckich, zawierająca dzieła wielu znanych artystów, w tym prace artystów zaprzyjaźnionych               z autorami kolekcji, zmieniała się z biegiem czasu tak, jak jej twórcy. Budowanie kolekcji to długotrwały proces, proces polegający na eliminowaniu, świadomym wyborze, poszerzaniu wiedzy, zdobywaniu doświadczeń, uważnej obserwacji. Zbiór ten także z czasem ewaluował, dojrzewał, by teraz można było w nim wyodrębnić cztery największe, znaczące fascynacje jego autorów. Trzon kolekcji stanowi obecnie twórczość Jana Lebensteina, Andrzeja Wróblewskiego, Franciszka Starowieyskiego i Henryka Cześnika. Cztery wielkie osobowości, różne epoki, odrębna poetyka, inny język wizualny i świat przedstawiony, wspólna jedynie siła ekspresji i moc zamknięta w ich dziełach, każda wypływająca z innego silnego źródła”. Do obecnej prezentacji, wybraliśmy też dzieła Kiejstuta Bereźnickiego, Edwarda DwurnikaTadeusza Pfeiffera, Ewy Skaper i Zbigniewa Urbalewicza. Skrócone sylwetki wszystkich prezentujemy w kilku zdaniach:

Kiejstut Bereźnicki, urodzony w Poznaniu, mieszkający i tworzący w Gdyni artysta, który wypracował indywidualną, własną, trwałą formułę malarstwa. Wierny swoim zainteresowaniom martwą naturą przedstawianą w charakterystyczny sposób. Wybitny artysta.

Henryk Cześnik – Sopocianin, profesor zwyczajny ASP w Gdańsku. Jego malarstwo wychodzi bezpośrednio z ducha rysunku, a kreska jest nośnikiem treści. W swojej sztuce  opowiada się całkowicie po stronie znaczeń, narracji i historii, tła i podpisy jego dzieł to swoiste opowieści. Mistrz malarstwa i rysunku.

Edward Dwurnik to prowokator i ironiczny komentator rzeczywistości. Ulubieniec mediów, był jednym z najbardziej charakterystycznych polskich malarzy. Budował  kompozycje wieloelementowe, tworząc niezwykle interesujące związki między przedmiotami obrazu. Jeden z nielicznych artystów, któremu udało się odnieść międzynarodowy sukces, przed transformacją ustrojową Polsce (udział           w DOCUMENTA 7 w Kassel w 1982 roku).

Jan Lebenstein, to prawdziwa gwiazda kolekcji M. i M Pileckich. Z samych dzieł tego artysty można zbudować jego wystawę indywidualną. Oryginalność twórczości Lebensteina, tej osobistej, nasyconej egzystencjonalnymi lękami formuły malarstwa figuratywnego, docenili krytycy francuscy, którzy         w 1959 roku przyznali Lebensteinowi Grand Prix na I Międzynarodowym Biennale Młodych               w Paryżu. Artysta w 1971 roku przyjął francuskie obywatelstwo, co w żadne sposób nie wpłynęło na to, że pozostał twórcą osobnym, niezależnym. Nie unikał w swoich pracach narracyjności, a nawet bywał ilustratorem dzieł literackich.

Tadeusz Pfeiffer – pochodzący z Dolnego Śląska malarz, kurator wystaw, animator kultury, który związał się z Warmią i Mazurami. Ten znakomity artysta w sposób bardzo ekspresyjny afirmował        w swojej sztuce miłość do życia i ludzi. Wypracował swój własny styl wypowiedzi artystycznej, jego prace zawsze cechowała z jednej strony precyzja z drugiej zaś delikatność formy, wyrażane                  w geometrycznych liniach.

Ewa Skaper to absolwentka Państwowej Wyższej Szkoły Sztuk Plastycznych w Gdańsku (dzisiejsza ASP). Zajmuje się malarstwem w tradycyjnych technikach i asamblażem, które tworzy z przedmiotów ulotnych, pozornie odrzuconych i nienadających się do użycia. W I Triennale Sztuki Pomorskiej          w 2013 r. znalazła się w ścisłym finale, w kategorii malarstwo, a w tym samym roku zdobyła II miejsce na 41 Biennale Malarstwa „Bielska Jesień”.

Franciszek Starowieyski – plakacista, współtwórca Polskiej Szkoły Plakatu, malarz, grafik, scenograf. Przez wiele lat tworzył na przemian w pracowniach w Warszawie i Paryżu. W Paryżu zagrał też jako aktor w filmie Andrzeja Wajdy „Danton”, kiedy to poznał marszanda Alina Avilla, w którego atelier tworzył niemal przez 10 lat. Tam też stworzył bodaj największy „Teatr Rysowania” (w sumie tych swoistych „spektakli” zrealizował ponad 20). To artysta obdarzony barokową wyobraźnią, łączący           w swojej sztuce zmysłowe formy z intelektualnym przesłaniem, szokując często nieoczekiwanymi efektami i surrealistycznymi wizjami. Malarstwo Starowieyskiego cechowała fascynacja zmysłowym ciałem kobiecym o „rubensowskich kształtach”,a ponadto bliskie mu były refleksje nad przemijaniem i śmiercią.

Zbigniew Urbalewicz zajmuje się projektowaniem graficznym, rysunkiem, instalacją oraz fotografią. Jego pasją jest kaligrafia, zarówno oparta na wzorach i doświadczeniach kultury europejskiej jak            i dalekowschodniej. Artysta ma świadomość tego, że pamięć jest zawodna, stąd szybka „notacja” może zarówno sprowokować skończone dzieło, jak i zamienić się w preludium przygotowań do bardziej zaawansowanej końcowej formy. W twórczości Urbalewicza pojawia się rysunek wolny od tekstu, rysunek z pismem, pismo jako rysunek. Ten bardzo ciekawy zabieg powoduje, że jego dzieła sytuują się pomiędzy pismem, a rysunkiem.

Andrzej Wróblewski, urodzony w 1927 r. w Wilnie, zginął w 1957 r. podczas wyprawy w Tatry. Jeden z najwybitniejszych polskich artystów powojennych, który do końca swojego krótkiego życia pozostał buntownikiem, poszukującym własnej drogi artystycznej, pomiędzy abstrakcją i figuracją. Twórczość Wróblewskiego, jej egzystencjalny nastój, od samego początku inspirowały innych. Pierwsze prace malarskie Wróblewskiego utrzymane były w duchu kapistowskim, jednak bardzo szybko zaczął buntować się przeciwko dominacji koloryzmu. Przez ostatnią dekadę życia szukał indywidualnych środków wyrazu; od prac eksperymentalnych, przez surrealizm, abstrakcję geometryczną, aż do własnej formuły malarstwa figuratywnego. Na szczęście, w ostatnich latach historia Wróblewskiego, indywidualisty i postaci tragicznej, wciąż odkrywana jest na nowo. Świadczą o tym niedawne wystawy, jak chociażby „Recto/Verso” w Muzeum Sztuki Nowoczesnej                      w Warszawie, Museo Reina Sofia w Madrycie, Moderna Galerija w Lublanie oraz ekspozycja „Trudny wiek. Szapocznikow – Wajda – Wróblewski” w jego rodzinnym Wilnie.

Dziękując Marii i Markowi Pileckim za udostępnienie części swoich znakomitych zbiorów, warto zauważyć, że takie prezentacje dają możliwość poznania pragnień i marzeń drugiego człowieka – kolekcjonera. To również okazja do wniknięcia w ukrywane emocje, skrywane namiętności, gusta               i potrzeby. Przede wszystkim daje to jednak możliwość oglądania dzieł sztuki, które nie funkcjonują     w instytucjonalnym oficjalnym obiegu, na stałych ekspozycjach. Na koniec konstatacja odnosząca się do tytułu wystawy „Kolory życia”. Kolory, to kolejny atut ich kolekcji  – kolory, które są zawarte          w dziełach prezentowanych na ekspozycji. Gdyby ktoś w życiu pp. Pileckich zgasił światło i pozbawił ich kolorów, popełniłby czyn niewybaczalny! Bo jak żyć bez kolorów dzieł, gromadzonych przez lata, bez obrazów, znajdujących się w ich domu, który jest jak galeria sztuki, w otoczeniu wielopoziomowego ogrodu, zwieńczonego taflą jeziora.”

Z b i g n i e w   B u s k i  – Kurator wystawy

Ekspozycja wystawy w Kieleckim Centrum Kultury,
zorganizowana została we współpracy z Agencją Zegart.
Artur Wijata – kurator ekspozycji